Błędy w korpo-English, których łatwo unikniesz [Angielski to Furtka #5]
Nie lubisz robić błędów? Ja też nie 😉 Ale nie pozwól, żeby drobne pomyłki Cię hamowały w pracy. Dziś wpadam do Ciebie z paczką częstych potknięć, których być może wcale nie jesteś świadoma. I których łatwo unikniesz 🙂
Dlaczego się tym z Tobą dzielę? Bo błędy są totalnie, absolutnie i na maksa demonizowane. Moim zdaniem zupełnie niepotrzebnie. Serio! Pomyśl o tym w ten sposób: jak już je namierzysz, to przynajmniej wiadomo, na co zwrócić uwagę – co nie? Szkoła niepotrzebnie zabiera nam fun z uczenia się na pomyłkach.
Jeśli więc w obawie przed pomyłką wolisz nie zabierać głosu w pracy i cichaczem przemknąć pod ścianą biurowego open space’a, to zapraszam na przegląd konkretnych i praktycznych wyrażeń, które od teraz nie będą sprawiały Ci problemów i co do użycia których nie będziesz mieć wątpliwości.
Nie ma co czekać! Posłuchaj odcinka poniżej i pomachaj na do widzenia typowym błędom w korpo-English, których łatwo unikniesz.
Listen to „#5: Błędy, których łatwo unikniesz” on Spreaker.No dobrze, na początku jeszcze drobna dygresja 🙂 Potraktuj to jako przystawkę przed głównym daniem ;)) Błędy to piękne chwile. Serio. Spróbuj się z nimi zaprzyjaźnić, bo to właśnie dzięki nim idziesz do przodu szybciej. Nie ma się czego wstydzić, a już tym bardziej nie ma co czekać, aż nadejdzie Ten Dzień, W Którym Już Na Pewno Się Nie Mylisz.
Ten dzień nigdy nie nadchodzi, więc wyluzujmy się i wyciśnijmy pomyłki jak cytrynę. Jak mawia klasyk: tylko spokój nas uratuje (ja powiedziałabym raczej: tylko spokój i luz).
Ale do rzeczy. Zależy Ci zapewne na tym, by mówić po angielsku coraz lepiej – a coraz lepiej, to robić coraz mniej błędów. Dlatego przejdźmy do przykładów językowych pułapek w korpo-English, które dla Ciebie przygotowałam!
Błąd #1: Czas w zdaniach z wyrażeniem „in case”
Pierwszy błąd dotyczy używania czasu przyszłego po wyrażeniu „in case”. Często tłumaczymy zdanie z polskiego na angielski w stylu: „W razie gdybyś potrzebował pomocy, daj mi znać.” I tutaj pojawia się problem, bo w języku angielskim używamy zwykłego czasu teraźniejszego, nie czasu przyszłego. Poprawne zdanie w tym przypadku brzmi po prostu: In case you need help, let me know (a nie: *In case you will need help…).
Mamy to?
Lecimy dalej:
Błąd #2: Znaczenie słowa actually
Kolejny częsty błąd wynika z kalki językowej i dotyczy słowa „aktualnie”. Często używamy go, myśląc, że jest to odpowiednik angielskiego actually, ale to nie jest prawda. Polskie „aktualnie” tłumaczymy jako currently lub at the moment, natomiast angielskie actually ma wiele znaczeń i żadne z nich nie jest podobne do polskiego. Zwróć uwagę na poniższe przykłady.
Wyobraź sobie, że ktoś się ze mną wita i mówi:
A: Hi Kate.
B: Actually, my name’s Alicja – Tak właściwie, to jestem Alicja.
——
John is really result-oriented. He actually spent the whole weekend finishing the project. – John jest naprawdę zorientowany na wyniki. Spędził CAŁY WEEKEND na ukończeniu projektu. – tutaj actually służy do podkreślenia szoku i niedowierzania – no bo kto by spędził weekend nad projektem?!
——
A: Have you contacted the customer? – Czy kontatowałaś się z klientem?
B: Well, actually I haven’t even started. – Cóż, tak naprawdę nawet jeszcze nie zaczęłam.
Błąd #3: Discuss nie lubi się z about
Kolejnym częstym błędem jest tłumaczenie polskiego „dyskutować o czymś” na angielski jako *to discuss about something. To całkowicie logiczne, że tak mówimy – w końcu po polsku dyskutujemy O CZMYŚ, więc aż się prosi, żeby dodać about. Jednak właściwy zwrot to: to discuss something.
Na przykład:
We’re meeting today to discuss our progress in the project. – Spotykamy się dzisiaj, by przedyskutować nasze postępy w projekcie.
In the meeting yesterday, we had a long discussion about our plans for the upcoming year… – Na wczorajszym spotkaniu odbyliśmy długą rozmowę o naszych planach na kolejny rok. – W tym zdaniu słowo “discussion” występuje w znaczeniu “rozmowa”. I tutaj niespodzianka, którą warto zapamiętać: tutaj dodajemy about. W czasownikach nie, w rzeczownikach tak. Ot, językowa logika.
Błąd #4: So call (to) me maybe!
Rozmawiasz w pracy przez telefon? Tutaj czai się kolejna częsta podpucha, a mianowicie to, jak mówimy „zadzwonić do kogoś”. Pamiętaj, że po angielsku mówimy to call someone i nie dodajemy słowa to.
Na przykład: I’ll call you tomorrow (Zadzwonię do Ciebie jutro).
Inna sytuacja: wyobraź sobie, że pracujesz danego dnia zdalnie i ktoś pisze do Ciebie na Teamsach:
A: Are you in the office? – Jesteś w biurze?
B: No, not today. – Nie, nie dzisiaj.
A: Can I call you? I have a question. – Mogę do Ciebie zadzwonić? Mam pytanie.
B: Sure! – Pewnie!
Błąd #5: Literowanie
Jeśli na co dzień masz dużo rozmów telefonicznych i przekazujesz ważne informacje, to na pewno od czasu do czasu musisz przeliterować to i owo – a to nazwisko, a to adres e-mail, a to adres dostawy.
Tylko jak powiedzieć “F jak Furtka”? Często słyszę “F like Furtka”, i jeśli Ty też tak byś to przetłumaczyła, to uważaj, bo to błąd. Poprawne sformułowanie brzmi: F for Furtka. Gdybym chciała więc przeliterować nazwę mojej firmy, powiedziałabym: I’ll spell the company name for you. 'F’ for ’frog’, 'u’ for ’unit’, 'r’ for 'rabbit’ i tak dalej.
Uff! To moje osobiste top 5 🙂 Mam nadzieję, że pomogłam.
I pamiętaj: nie popadajmy w paranoję. Większość błędów, nawet te powyższe, nie sprawią, że ktoś Cię nie zrozumie. Dogadasz się. Bez obaw.
Ale żeby dogadywać się coraz lepiej, to przyjrzyj im się. Prędzej czy później będziesz na pewno chciała je wyeliminować – zacznij więc od tego, co łatwo namierzyć 🙂 Unikanie tych pięciu powszechnych pomyłek na bank pomoże Ci poczuć się pewniej w rozmowach biznesowych.
Co z tego artykułu bierzesz dla siebie? Podziel się koniecznie!
Znajdziesz mnie tutaj: IG: angielski_furtka i FB: angielskifurtka lub sprawdź od razu moją ofertę na https://angielskifurtka.pl/oferta-furtki/.